mój życiorys kończył się
już kilka razy
raz lepiej
raz gorzej
Słońce chyliło się ku zachodowi, ale Clare nadal nie wracała
do domu. Daniel strasznie się o nią martwił. Wiedział, że coś jest nie tak,
tylko jeszcze nie wiedział co. Clarie lubiła późno wracać do domu, ale zawsze
informowała go o tym. Mówiła mu, że wróci późno albo, że wróci nazajutrz. Teraz
nie napisała nawet głupiego smsa. Próbował się do niej dodzwonić parę razy, ale
nie dało to efektów, ponieważ komórka jest wyłączona. – No nic. – westchnął. –
Trzeba iść jej poszukać. – jak powiedział tak zrobił. Zszedł na dół, wziął
komórkę, portfel i kluczyki do swojego motocykla. Wyszedł na dwór i zamknął za
sobą drzwi. Wsiadł na motocykl, odpalił go i ruszył w stronę stadniny, do
której Clarie chętnie chodziła. To było chyba jedyne miejsce do którego jego
młodsza siostrzyczka nie czuła niechęci. Pamiętał gdy pierwszy raz ją tam
zabrał. Miała wtedy 9 lat. Bała się podejść do małych kucyków, a co dopiero
mowa do dużych klaczy. Teraz gdy Clarie ma 19 lat nie wyobraża sobie życia bez
jeździectwa. Dostała swojego konia w wieku 13 lat i bardzo jest do niego
przywiązana. Nazwała ją Furia. Dziwne imię jak dla konia, ale ona powiedziała,
że to imię pasuję do niej idealnie. Stwierdziłem,
że Furia strasznie przypomina Clarie. Porywcza, uparta, szalona, ale strasznie
kochająca Clarie. Zawsze gdy widziałem je we dwie były strasznie szczęśliwe.
Tak, tak chyba można to nazwać. We dwie
tak jakby się uzupełniają. Bez siebie są jak bez jakiejś części duszy. –
Jesteśmy na miejscu. – Daniel zsiadł ze swojego motocykla. Zdjął kask, rozpiął
kurtkę i ruszył w stronę stadniny. Zauważył jakąś dziewczynę i podszedł do
niej. – Hej. – powiedział. Dziewczyna tak jakby przestraszona spojrzała w jego
prawie granatowe oczy i zarumieniła się. – Jestem Daniel. – wyciągnął rękę w
jej stronę. – Oh jestem.. Jestem.. – Sophie . – odezwał się ktoś za nią. To był
ten blondyn. Ten instruktor jazdy konnej, który próbował poderwać Clarie, ale
ta go spławiała. Ten, którego Daniel nigdy nie lubił. – Co Ty tutaj jeszcze
robisz? Dlaczego nie jesteś w środku na kolacji ze wszystkimi? – spojrzał przenikliwym
wzrokiem prosto w oczy dziewczyny. – Tak, przepraszam. Już idę. – powiedziała rudowłosa.
Dotknąłem jej ramiona, a ta podskoczyła jakby obudziła się z jakiegoś snu. – Oh
przepraszam. Nie chciałem cie przestraszyć. – uśmiechnął się do niej tym swoim
pełnym szczerego współczucia uśmiechem. – Nic się nie stało. – powiedział blondyn.
– Nie mówiłem do ciebie, tylko do niej. –Daniel wskazał głową na dziewczynę. –
A ja za nią odpowiedziałem. – odparł na to blond chłopak. – Z tego co wiem to
chyba umie mówić. – Daniel schował dziewczynę za plecy. – I proszę cię, jeśli z kimś
rozmawiam to się nie wpieprzaj, jasne? – zapytał dość mocnym głosem. Ten
chłopak źle na niego działał. Budził w Danielu coś czego nigdy nie umiał
pokazać. Budził w nim gniew i chęć rozwalenia mu nosa. Blondyn uśmiechnął się szyderczo.
– Tak jest. Twoje życzenie jest dla mnie rozkazem. – ukłonił się i odszedł. Po prostu
odwrócił się na pięcie i odszedł. Ten..
Ten chłopak jest naprawdę dziwny. –
Dziękuję. – słabiutki głosik odezwał się za plecami Daniela. Chłopak już prawie
zapomniał o obecności dziewczyny tutaj. Jak ona miała na imię? Sophie! Tak
teraz mu się przypomniało. Odwrócił się do niej. – Za co? – szczerze zaskoczony
prawie zapomniał, że przyjechał tutaj szukać swojej siostry. – Ale dobrze, z
resztą nie ważne. Przyjechałem tutaj po swoją siostrę Clarie Blayde. Wiesz może
gdzie ona się podziewa? – dziewczyna spuściła wzrok na ziemie. Splotła dłonie –
Przepraszam, ale w tym akurat nie mogę ci pomóc. – powiedziała i odeszła. A
raczej uciekła od niego. - Hej! Zaczekaj! - krzyknął za nią brunet. Dziewczyna zatrzymała się. Odwróciła do niego i podeszła. Bardzo powolnym krokiem. W Danielu narodziła się dziwna chęć ucieczki stamtąd, ale przecież nie mógł odejść stąd bez żadnych wieści o swojej siostrze. Dziewczyna zatrzymała się kilka centymetrów od niego. Patrzyła mu głęboko w oczy. Wyrażały strach, ale jej mimika i ruchy ciała pokazywały, że jest w pełni świadoma tego co robi. Ustała na palcach i powiedziała. - Jeżeli chcesz, żeby Twoja siostra wyszła z tego cała i zdrowa to lepiej grzecznie wróć do domu i czekaj na jakieś wieści od niej albo o niej. Nie rób żadnch głupstw, chyba, że chcesz, żeby Twojej ślicznej siostrzyczce coś się stało. - na koniec cmoknęła go w policzek i zachichotała. Potem nagle jakby jej ruchy stały się ociężałe. Odwróciła się znowu twarzą do Daniela i powiedziała. - Przepraszam. Po czym szybko pobiegła do dużego budynku. Przerażony i wściekły Daniel nie wiedział co ma zrobić. Bał się o swoją siostrę, więc posłuchał rudowłosej i po prostu wróćił do domu. Gdy już siedział na kanapie w salonie, pozwolił swoim nerwom go opuścić i po prostu się rozpłkał. Rozpłakał się jak bezbronne dziecko na myśl, że jego siostrze grozi jakieś niebezpieczeństwo.
****
- Moja głowa. – powiedziała Clarie łapiąc się za miejsce,
które strasznie pulsowało. Podciągnęła się na łokcie i otworzyła oczy. Nic nie
zobaczyła. Przestraszyła się, że może straciła wzrok albo co gorsza wycieli jej
oczy, ale po chwili zauważyła blask księżyca i odetchnęła z ulgą. Zaraz. Jak to
blask księżyca?! To która musi być już godzina? Przecież Daniel ją zabiję jak
wróci do domu. Pewnie siedzi i się o nią zamartwia. Chwila. Gdzie ona się w
ogóle znajduję? Zaczęła rozglądać się po pomieszczeniu, ale było za ciemno i
nic nie zauważyła. – W tej chwili znajdujesz się w Instytucie. – Clarie podskoczyła
na łóżku przestraszona. Ale chwila. Przecież ona zna ten głos. –James? James,
to Ty? – brunetka szeptem próbowała dowiedzieć się czy głos należy do jej
instruktora czy też nie. Delikatne światło pojawiło się w rogu pokoju, przy
drugim końcu łóżka. Gdzie najwyraźniej musiał stać jakiś fotel albo coś. W świetle ukazała się twarz jej towarzysza. –
Witaj Clarie. – Ty.. Ty.. Ty nie jesteś Jamesem.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Aktualizacja:
"Dotknąłem jej ramiona" dobre xD.
OdpowiedzUsuńDaj coś dalej a nie. I moim zdaniem powinnaś inaczej pisać te dialogi bo ciężko się połapać co kto mówi, a tak to nie mam zastrzeżeń. Bosko ^u^
Okay *u* dzięki za rady ≧ω≦
Usuń