czwartek, 6 sierpnia 2015

#2

mój życiorys kończył się
już kilka razy
raz lepiej
raz gorzej

Słońce chyliło się ku zachodowi, ale Clare nadal nie wracała do domu. Daniel strasznie się o nią martwił. Wiedział, że coś jest nie tak, tylko jeszcze nie wiedział co. Clarie lubiła późno wracać do domu, ale zawsze informowała go o tym. Mówiła mu, że wróci późno albo, że wróci nazajutrz. Teraz nie napisała nawet głupiego smsa. Próbował się do niej dodzwonić parę razy, ale nie dało to efektów, ponieważ komórka jest wyłączona. – No nic. – westchnął. – Trzeba iść jej poszukać. – jak powiedział tak zrobił. Zszedł na dół, wziął komórkę, portfel i kluczyki do swojego motocykla. Wyszedł na dwór i zamknął za sobą drzwi. Wsiadł na motocykl, odpalił go i ruszył w stronę stadniny, do której Clarie chętnie chodziła. To było chyba jedyne miejsce do którego jego młodsza siostrzyczka nie czuła niechęci. Pamiętał gdy pierwszy raz ją tam zabrał. Miała wtedy 9 lat. Bała się podejść do małych kucyków, a co dopiero mowa do dużych klaczy. Teraz gdy Clarie ma 19 lat nie wyobraża sobie życia bez jeździectwa. Dostała swojego konia w wieku 13 lat i bardzo jest do niego przywiązana. Nazwała ją Furia. Dziwne imię jak dla konia, ale ona powiedziała, że to imię pasuję do niej idealnie.  Stwierdziłem, że Furia strasznie przypomina Clarie. Porywcza, uparta, szalona, ale strasznie kochająca Clarie. Zawsze gdy widziałem je we dwie były strasznie szczęśliwe. Tak, tak chyba można to nazwać.  We dwie tak jakby się uzupełniają. Bez siebie są jak bez jakiejś części duszy. – Jesteśmy na miejscu. – Daniel zsiadł ze swojego motocykla. Zdjął kask, rozpiął kurtkę i ruszył w stronę stadniny. Zauważył jakąś dziewczynę i podszedł do niej. – Hej. – powiedział. Dziewczyna tak jakby przestraszona spojrzała w jego prawie granatowe oczy i zarumieniła się. – Jestem Daniel. – wyciągnął rękę w jej stronę. – Oh jestem.. Jestem.. – Sophie . – odezwał się ktoś za nią. To był ten blondyn. Ten instruktor jazdy konnej, który próbował poderwać Clarie, ale ta go spławiała. Ten, którego Daniel nigdy nie lubił. – Co Ty tutaj jeszcze robisz? Dlaczego nie jesteś w środku na kolacji ze wszystkimi? – spojrzał przenikliwym wzrokiem prosto w oczy dziewczyny. – Tak, przepraszam. Już idę. – powiedziała rudowłosa. Dotknąłem jej ramiona, a ta podskoczyła jakby obudziła się z jakiegoś snu. – Oh przepraszam. Nie chciałem cie przestraszyć. – uśmiechnął się do niej tym swoim pełnym szczerego współczucia uśmiechem. – Nic się nie stało. – powiedział blondyn. – Nie mówiłem do ciebie, tylko do niej. –Daniel wskazał głową na dziewczynę. – A ja za nią odpowiedziałem. – odparł na to blond chłopak. – Z tego co wiem to chyba umie mówić. – Daniel schował dziewczynę za plecy. – I proszę cię, jeśli z kimś rozmawiam to się nie wpieprzaj, jasne? – zapytał dość mocnym głosem. Ten chłopak źle na niego działał. Budził w Danielu coś czego nigdy nie umiał pokazać. Budził w nim gniew i chęć rozwalenia mu nosa. Blondyn uśmiechnął się szyderczo. – Tak jest. Twoje życzenie jest dla mnie rozkazem. – ukłonił się i odszedł. Po prostu odwrócił się na pięcie i odszedł.  Ten.. Ten chłopak jest naprawdę dziwny.  – Dziękuję. – słabiutki głosik odezwał się za plecami Daniela. Chłopak już prawie zapomniał o obecności dziewczyny tutaj. Jak ona miała na imię? Sophie! Tak teraz mu się przypomniało. Odwrócił się do niej. – Za co? – szczerze zaskoczony prawie zapomniał, że przyjechał tutaj szukać swojej siostry. – Ale dobrze, z resztą nie ważne. Przyjechałem tutaj po swoją siostrę Clarie Blayde. Wiesz może gdzie ona się podziewa? – dziewczyna spuściła wzrok na ziemie. Splotła dłonie – Przepraszam, ale w tym akurat nie mogę ci pomóc. – powiedziała i odeszła. A raczej uciekła od niego. - Hej! Zaczekaj! - krzyknął za nią brunet. Dziewczyna zatrzymała się. Odwróciła do niego i podeszła. Bardzo powolnym krokiem. W Danielu narodziła się dziwna chęć ucieczki stamtąd, ale przecież nie mógł odejść stąd bez żadnych wieści o swojej siostrze. Dziewczyna zatrzymała się kilka centymetrów od niego. Patrzyła mu głęboko w oczy. Wyrażały strach, ale jej mimika i ruchy ciała pokazywały, że jest w pełni świadoma tego co robi. Ustała na palcach i powiedziała. - Jeżeli chcesz, żeby Twoja siostra wyszła z tego cała i zdrowa to lepiej grzecznie wróć do domu i czekaj na jakieś wieści od niej albo o niej. Nie rób żadnch głupstw, chyba, że chcesz, żeby Twojej ślicznej siostrzyczce coś się stało. - na koniec cmoknęła go w policzek i zachichotała. Potem nagle jakby jej ruchy stały się ociężałe. Odwróciła się znowu twarzą do Daniela i powiedziała. - Przepraszam. Po czym szybko pobiegła do dużego budynku. Przerażony i wściekły Daniel nie wiedział co ma zrobić. Bał się o swoją siostrę, więc posłuchał rudowłosej i po prostu wróćił do domu. Gdy już siedział na kanapie w salonie, pozwolił swoim nerwom go opuścić i po prostu się rozpłkał. Rozpłakał się jak bezbronne dziecko na myśl, że jego siostrze grozi jakieś niebezpieczeństwo.
                                                                                              ****

- Moja głowa. – powiedziała Clarie łapiąc się za miejsce, które strasznie pulsowało. Podciągnęła się na łokcie i otworzyła oczy. Nic nie zobaczyła. Przestraszyła się, że może straciła wzrok albo co gorsza wycieli jej oczy, ale po chwili zauważyła blask księżyca i odetchnęła z ulgą. Zaraz. Jak to blask księżyca?! To która musi być już godzina? Przecież Daniel ją zabiję jak wróci do domu. Pewnie siedzi i się o nią zamartwia. Chwila. Gdzie ona się w ogóle znajduję? Zaczęła rozglądać się po pomieszczeniu, ale było za ciemno i nic nie zauważyła. – W tej chwili znajdujesz się w Instytucie. – Clarie podskoczyła na łóżku przestraszona. Ale chwila. Przecież ona zna ten głos. –James? James, to Ty? – brunetka szeptem próbowała dowiedzieć się czy głos należy do jej instruktora czy też nie. Delikatne światło pojawiło się w rogu pokoju, przy drugim końcu łóżka. Gdzie najwyraźniej musiał stać jakiś fotel albo coś.  W świetle ukazała się twarz jej towarzysza. – Witaj Clarie. – Ty.. Ty.. Ty nie jesteś Jamesem. 



---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Aktualizacja:

2 komentarze:

  1. "Dotknąłem jej ramiona" dobre xD.
    Daj coś dalej a nie. I moim zdaniem powinnaś inaczej pisać te dialogi bo ciężko się połapać co kto mówi, a tak to nie mam zastrzeżeń. Bosko ^u^

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie szczere komentarze :3 ;)